- Уዚուφጷ абраλуц
- ዧξущ ቻռխտаслаռ уш
- Քаኩու ጁаհግрኖ ጺυд кևхрул
- ማшучуфеնюх ጸፒξեгох եνиψ
- Кюриጀ ጮըռэτоχу
Z roku na rok do Albanii przybywa turystów, a serce mi rośnie, gdy są to osoby z mojego polecenia i pomagam im zorganizować wyjazd. Przed każdą podróżą, szczególnie tą w nieznane, rodzą się pytania i z racji tego postanowiłam, że zbiorę je w jednym miejscu. Każdy kto jedzie do Albanii po raz pierwszy będzie mógł zawczasu zobaczyć, czy być może właśnie u mnie znajdzie ważne odpowiedzi. Przyznam szczerze, że przy niektórych aż się uśmiałam, ale przecież nie ma głupich pytań, przekonajcie się sami: 1. Jaka jest tam waluta? Jaki jest przelicznik? W Albanii walutą jest lek. Przed wyjazdem należy nasze złotówki wymienić na euro, a następnie dopiero po przyjeździe udać się do bankomatu i wymienić na leki. Wychodzi mniej więcej 3,50 PLN= 100 leków. Nie martwcie się, że po przyjedzie do kraju szukanie kantoru będzie pierwszym co zrobicie, na szczęście wiele restauracji, czy stacje paliwowe honorują również euro. 2. Czy są tam bankomaty? Oczywiście, że są. Bez problemu znajdziecie je w większych miastach lub turystycznych miejscowościach. Akceptują karty VISA, Master Card, Maestro. W menu bankomatów poza językiem albańskim macie do wyboru angielski lub niemiecki. Bankomaty wypłacają w lekach upewnijcie się tylko, czy opłaca się Wam wypłacać gotówkę jeśli nie macie konta walutowego, dlatego że najpierw pieniądze przeliczane są na euro, a później na leki. Jeśli macie konto walutowe będzie tylko jedno przewalutowanie. Uwaga! W bankomacie Raiffeisen naliczana jest opłata 700 lek, czyli ponad 5 euro i wypłaca on tylko w euro. Polecam sprawdzony bankomat w centrum przy Credins Bank. 3. Ile mam wziąć pieniędzy? Słyszę to za każdym razem, gdy ktoś wyjeżdża na wakacje do Albanii. Nie wiem co odpowiedzieć, czasem mam ochotę powiedzieć: weź tyle ile chcesz wydać, tak jest najprościej. Dlatego, że ja nie wiem czy Ty chcesz wypożyczyć auto, czy będziesz dużo zwiedzać. Czy dużo będziesz jeść w mieście i czy codziennie będziesz pić po 4 drinki. Nie wiem. Dlatego ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Można zrozumieć się bez słów 4. W jakim języku się tam porozumieć? Nie mogę powiedzieć, że zawsze i wszędzie po angielsku. Poza sezonem, albo w nieturystycznych miejscach to lokalni ludzie mówią w swoim ojczystym języku. Zdarza się że znają trochę rosyjskiego, włoskiego i greckiego. Za to język ciała to na pewno duże ułatwienie. Niesamowite jest to, że pomimo bariery językowej (serio mój albański jest na poziomie orzecha, bo w zeszłym roku to był w ogóle orzeszek) potrafię tak dobrze dogadywać się z mamą mojego chłopaka. Właśnie język ciała i to, że obie jesteśmy otwartymi osobami pozwala nam na nasze konwersacje, mniej lub bardziej ambitne. Dlatego nie martwcie się, zawsze się jakoś dogadacie. Zdarzy się rozgadany po angielsku kelner, który zaciekawi się tym skąd jesteście, jak podoba Wam się jego kraj, ale też i kasjerka w dojrzałym wieku, do której trzeba będzie mówić prostym językiem 😉 5. O której jedzie ten autobus? Zdjęcie z dworca w Durrës Tutaj sprawa się trochę komplikuje. W Albanii często rozkład jazdy jest orientacyjny (o ile w ogóle jest ;)) nie jest on dostępny w internecie. No jedynie, że w moim ebooku ;)) Najlepiej iść na dworzec (jeśli takowy się akurat znajduje, albo w miejsce z którego odjeżdża autobus. Zapytać lokalnych ludzi, lub kierowcy autobus. Autobusy często odjeżdżają gdy zapełnią się wszystkie miejsca siedzące. Wiem to wszystko brzmi bardzo abstrakcyjnie, ale taka jest Albania. Jest po prostu inaczej. Albo to pokochasz i poczujesz ten luz, albo będziesz się (niepotrzebnie) żeby nie było, aż tak strasznie że nie uda się wam nigdzie pojechać to prawie na każdym autobusie jest tabliczka z miejscem docelowym i godziną objazdu. Plus jest też taki, że stojąc na drodze, gdy pomachacie kierowcy gwarantuję, że się zatrzyma. Pod warunkiem, że będzie mieć wolne miejsce. 6. Dlaczego niektóre kobiety chodzą ubrane całe na czarno? Otóż w Albanii żałoba po stracie kogoś bliskiego trwa nawet całe życie. Kobiety które straciły kogoś bardzo bliskiego np. męża lub syna od czasu ich śmierci porzucają kolorowe barwy na rzecz żałobnej czerni. 7. Dlaczego muszę wyrzucać papier do kosza? W wielu krajach na Bałkanach (i nie tylko) obowiązuje zakaz wyrzucania papieru toaletowego do sedesu. Dla wielu osób jest to wielkie zaskoczenie, że po wykorzystaniu papieru mają go wyrzucić do kosza, a nie spłukać. Należy o tym pamiętać, że jesteśmy gośćmi w tym kraju i musimy dostosować się do panujących tam zasad. Ta reguła obowiązuje głównie dlatego, że system rur kanalizacyjnych jest bardzo wąski, ale też i dość prymitywny, ponieważ nie jest zaopatrzony w napowietrzanie, a co za tym idzie szybko tworzące się podciśnienie w połączeniu z rozmiękczającym się papierem mogłoby dać niezłą eksplozję. W hotelach, restauracjach o niedopuszczaniu się tego „strasznego” czynu przypominać Wam będą tabliczki w toaletach. Co dziwne za zasada nie obowiązuje wszędzie. W Sarandzie spotkałam się z tym wszędzie. 8. Czy wszyscy tam to muzułmanie? Ogromny meczet w Tiranie Prawdą jest, że przeważa tam islam, ale mało kto wie, że mimo to są to bektaszyci. Kim są? Wyznają Allaha, ale mogą pić alkohol, ich modlitwy odbywają się też na stojąco, kobiety nie mają nakazu chodzenia w burkach. Ale najważniejsze w Albańczykach to ich otwartość i tolerancja na wszystkie religie, nie jest ważne jak ma na imię Twój Bóg i w którego wierzysz. Jest wiele rodzin gdzie od strony ojca wyznają islam, za to od strony matki są chrześcijanami. Nie mają nic przeciwko mieszanym małżeństwom, jedynie że są rodziną bardzo nie ma znaczenia w co wierzysz, ważne jest to jakim jesteś mojego pierwszego pobytu w Tiranie na jednej ulicy widziałam meczet, dalej kościół katolicki i jeszcze cerkiew, no i oczywiście gdzieś tam dalej stali Świadkowie Jehowy.
Komary w Grecji i na Rodos. Posted on 24 maja 2022. Komary nie należą do pożądanych gości na hotelowym balkonie, czy w pokoju. Wielu z was zastanawia się, czy tam, gdzie leci, jest dużo komarów. Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, gdyż ich ilość zależy od warunków środowiskowych, które są zmienne.Akceptuję i chcę ukryć komunikat korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej. Strona 1 z 1 [ 19 posty(ów) ] Widok do druku Poprzedni temat | Następny temat Autor Wiadomość Temat postu: Komary i inne robaki #1 Wysłany: 15 Sty 2017 22:39 Rejestracja: 03 Sty 2017Posty: 586Loty: 22Kilometry: 29 338 niebieski Czy w lutym komary (i inne ustrojstwo gryzące) pojawia się na Cyprze?czy tylko w ciepłym okresie atakuje?W wielu miejscach przestrzegają przed komarami i stąd pytanie. Góra Lato w Macedonii: urlop all inclusive w 4* hotelu nad Jeziorem Ochrydzkim za 2499 PLN. Wylot z Katowic Urlop w ZEA za 1455 PLN. Loty z Krakowa i noclegi w 5* hotelu Anonymous Temat postu: Re: Komary i inne robaki #2 Wysłany: 16 Sty 2017 08:39 @piekara 114Bez urazy, ale masz 22 posty w swojej karierze na forum i wszystkie dotyczą "wyprawy" na Rozumiem , że BARDZO przeżywasz swój wyjazd ale odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania już dawno są na forum. A to o nocleg pytasz. A to o wypożyczalnię aut. A to o pogodę. A to o bagaż. I tak wkoło Macieju. Teraz jeszcze komary i robaki doszły. Jak tam już w końcu dotrzesz to się dowiesz czy są. Kto Ci zagwarantuje , że tam komara [ chociaż jednego ] nie spotkasz w się i miłego wypoczynku .... Góra 4 ludzi lubi ten post. vincenz Temat postu: Re: Komary i inne robaki #3 Wysłany: 16 Sty 2017 09:24 Rejestracja: 03 Lis 2012Posty: 2641Loty: 154Kilometry: 151 837 niebieski @piekara114 dołożę oliwy do ognia: w Ayia Napie miałem pluskwy w hotelu Anthea Góra alecrim uważa post za pomocny. piekara114 Temat postu: Re: Komary i inne robaki #4 Wysłany: 16 Sty 2017 12:09 Rejestracja: 03 Sty 2017Posty: 586Loty: 22Kilometry: 29 338 niebieski Widzę, że to forum to dla nowych osób nie jest przeznaczone. To po co ono jest, skoro nie można się tu o nic zapytać??? Lecę tanim liniami pierwszy raz po długiej przerwie i mam kilka pytań i lecę w nowe dla mnie miejsce, to się pytam...Jacakatowice: jak nie chcesz pomóc, to po co piszesz i tracisz czas?A co do komarów: to dla wielu osób to dość ważna kwestia, czy wystarczy jeden profilaktyczny środek, czy raczej większa ilość jest ich potrzebna. vincenz napisał(a):@piekara114 dołożę oliwy do ognia: w Ayia Napie miałem pluskwy w hotelu Anthea Widać nie rozeznałeś tematu, skoro trafiłeś to hotelu z pluskwami. Może jakbyś się wcześniej zapytał, to ktoś by Cię ostrzegł.... Góra vincenz Temat postu: Re: Komary i inne robaki #5 Wysłany: 16 Sty 2017 12:13 Rejestracja: 03 Lis 2012Posty: 2641Loty: 154Kilometry: 151 837 niebieski @piekara114 byłem pierwszym, który napisał o tym na Tripadvisorze, więc nikt by mnie nie ostrzegł. Góra piekara114 Temat postu: Re: Komary i inne robaki #6 Wysłany: 16 Sty 2017 12:27 Rejestracja: 03 Sty 2017Posty: 586Loty: 22Kilometry: 29 338 niebieski Nie wszyscy umieszczają swoje opinie na tri. czy innych portalach oceniających.... Góra Zeus Temat postu: Re: Komary i inne robaki #7 Wysłany: 16 Sty 2017 12:32 Sezonowy Cebulion Rejestracja: 20 Lis 2011Posty: 18495 Jest ryzyko jest zabawa. Większość opinii na tym forum, też było od nas, o których nigdzie nie było opinii. Góra Anonymous Temat postu: Re: Komary i inne robaki #8 Wysłany: 16 Sty 2017 12:41 piekara114 napisał(a):Jacakatowice: jak nie chcesz pomóc, to po co piszesz i tracisz czas?vincenz napisał(a):@piekara114 dołożę oliwy do ognia: w Ayia Napie miałem pluskwy w hotelu Anthea Widać nie rozeznałeś tematu, skoro trafiłeś to hotelu z pluskwami. Może jakbyś się wcześniej zapytał, to ktoś by Cię ostrzegł....Jak najbardziej Ci parę innych nt Cypru. Ale powoli zaczynasz przesadzać z tym dopytywaniem, o różne absurdalne rzeczy . Takie moje zdanie . Góra gosiagosia lubi ten post. ibartek Temat postu: Re: Komary i inne robaki #9 Wysłany: 16 Sty 2017 12:47 Rejestracja: 01 Kwi 2012Posty: 3296 srebrny o wszystko i tak nie zapytasz ani nie przewidzisz, poza tym moze byc nieaktualne, nie lepiej odkryc na miejscu? to tylko Cypr, jak beda komary, to mozna kupic repelent na miejscu itd itp...lot, hotel, dojazd z lotniska do miasta/hotelu - to wszystko co dobrze wiedziec wczesniej, a i nie zawsze trzeba... Góra Lipiniorz25 Temat postu: Re: Komary i inne robaki #10 Wysłany: 16 Sty 2017 12:56 Rejestracja: 27 Lip 2016Posty: 34Loty: 2Kilometry: 3 396 piekara114 napisał(a):Czy w lutym komary (i inne ustrojstwo gryzące) pojawia się na Cyprze?czy tylko w ciepłym okresie atakuje?W wielu miejscach przestrzegają przed komarami i stąd mnie komary pogryzly w Hostelu w Katanii w ten weekend Góra elwirka Temat postu: Re: Komary i inne robaki #11 Wysłany: 16 Sty 2017 13:24 Rejestracja: 11 Lut 2014Posty: 2336Loty: 290Kilometry: 556 363 srebrny Drogi autorze tematu. Kupiłeś bilety na Cypr. Czy jeśli ci napiszę, że na całym Cyprze w lutym komary tną jak oszalałe, to zrezygnujesz z podróży? Albo jeśli napiszę ci, że komarów nie ma tylko w Paphos, to wynajmiesz hotel właśnie tam i nosa nie wyściubisz poza miasto? A może pytasz po to, żeby wiedzieć, czy spakować spray na owady? No bo po co niepotrzebnie dźwigać buteleczkę.... Nie dziw się, że twe absurdalne pytania denerwują starych i nie przejmuj się głupotami. Ja też kiedyś jak głupia przepytywałam połowę forum, co zrobić z zimową kurtką w Tajlandii;-) _________________ Góra ibartek Temat postu: Re: Komary i inne robaki #12 Wysłany: 16 Sty 2017 14:04 Rejestracja: 01 Kwi 2012Posty: 3296 srebrny teraz widze zapytanie w kolejnym watku... seriously? Załączniki: [ KiB | Obejrzany 8322 razy ] Góra Anonymous Temat postu: Re: Komary i inne robaki #13 Wysłany: 16 Sty 2017 14:55 W styczniu 1999 leciałem po raz pierwszy w życiu na Kanary. Na Gran Canarię. 2 tygodnie z biurem podróży. Przygotowania prawie miesiąc. Ogromne walizy w końcu spakowane. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Waluta ( jeszcze pesety kupiona, KK jeszcze nie miałem) Paszporty mamy, walizy mamy. Ojciec nas odwozi na lotnisko już ze 4 godziny wcześniej do czeskiej Ostrawy ~ 85 km. Przed granicæ czeską w Cieszynie się zorientowałem, że zapomniałem najważniejszego KASY !!! Plik peset i dolców został w domu. Inne czasy to były. Bez KK i leżymy i wrócić po kasę, ale tylko dlatego, że duży zapas czasu historia. Całkiem Belgradzie wynajęte mieszkanie. Zwalniamy je. Jedziemy dalej, do Niszu. Setki razy się pakowałem. Wszystko zabrane. Klucze wrzuciłem do skrzynki pocztowej na korytarzu ( zgodnie z umową, bo właściciela nie było) Jemy spokojnie śniadanko w Pekara" i nagle olśnienie. Paszporty zostały w mieszkanku. Dobrze schowane. Musiałem skrzynkę pocztową rozwalić niestety ( drewniana prowizorka, inne niż nasze) wyjąć klucze, zabrać paszporty, wrzucić ponownie klucze do skrzynki i ją jako tako to jest z tymi KK i dokumenty. To jest ważne. Reszta nieistotna. Zawsze można dokupić. Góra 3 ludzi lubi ten post. bo76 Temat postu: Re: Komary i inne robaki #14 Wysłany: 16 Sty 2017 15:19 Rejestracja: 02 Lut 2011Posty: 346 niebieski Komarów brak. Larnaka. Góra piekara114 Temat postu: Re: Komary i inne robaki #15 Wysłany: 16 Sty 2017 15:24 Rejestracja: 03 Sty 2017Posty: 586Loty: 22Kilometry: 29 338 niebieski Anonymous napisał(a):Kasa, KK i dokumenty. To jest ważne. Reszta nieistotna. Zawsze można się z tym zgadzam (i dla mnie jeszcze ważne dobre ubezpieczenie, w tym dla samochodu, bo takie wyjazdy własnym sam. preferuję).Ale ja jestem z tych, co wolą się o 1000 rzeczy dopytać i przygotować się, niż być potem zaskoczonym, zwłaszcza negatywnie. Na pewno z powodu komarów z wyjazdu nie zrezygnuję, ale wolę np. wiedzieć, że po przyjeździe trzeba od razu w sklepie kupić coś do kontaktu niż rano płakać, że pokąsały.... (bo właśnie jest okres ich aktywności).Jak koleżanka sama napisała, każdy miał kiedyś setki pytań, więc trochę wyrozumiałości dla innych.... -- 16 Sty 2017 15:25 -- bo76 napisał(a):Komarów brak. to jest rzeczowa że teraz jesteś lub byłeś dopiero co? Góra Zeus Temat postu: Re: Komary i inne robaki #16 Wysłany: 16 Sty 2017 15:28 Sezonowy Cebulion Rejestracja: 20 Lis 2011Posty: 18495 To są zwykłe komary... Wystarczy kupić fenistil w żelu na ukąszenia i baygon tabletki. Komarów raczej nie zobaczyć w tej porze na Cyprze. Ewentualnie jakieś komary - Chuck Noris. Góra bo76 Temat postu: Re: Komary i inne robaki #17 Wysłany: 16 Sty 2017 15:34 Rejestracja: 02 Lut 2011Posty: 346 niebieski -- 16 Sty 2017 15:25 -- bo76 napisał(a):Komarów brak. to jest rzeczowa że teraz jesteś lub byłeś dopiero co?[/quote]W trakcie Góra piekara114 Temat postu: Re: Komary i inne robaki #18 Wysłany: 16 Sty 2017 16:43 Rejestracja: 03 Sty 2017Posty: 586Loty: 22Kilometry: 29 338 niebieski bo76 napisał(a):W trakcie To życzę super wypoczynku Góra k12355 Temat postu: Re: Komary i inne robaki #19 Wysłany: 03 Cze 2017 22:57 Rejestracja: 05 Lut 2017Posty: 8 Witam A jak chciałam zapytać o tzw. muchy piaskowe których "podobno" jest dużo w okresie czerwiec do październik na Cyprzei strasznie gryzą poza tym roznoszą również tzw gorączkę muchy piaskowej: ... -piaskowejczy rzeczywiście jest ich dużo ktoś się z tym spotkał?Pytam ponieważ lecimy z małym dzieckiem więc mam trochę większe obawy... Góra Wyświetl posty z poprzednich: Sortuj według Strona 1 z 1 [ 19 posty(ów) ] Kto jest na forum Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forumNie możesz odpowiadać w tematach na tym forumNie możesz edytować swoich postów na tym forumNie możesz usuwać swoich postów na tym forumNie możesz dodawać załączników na tym forumSprawdź, ile w obecnej sytuacji zapłacisz za wakacje w Albanii na własną rękę i z biurem podróży – oraz czy wycieczki do Albanii ceny są obecnie korzystne. Sprawdź, ile wynoszą wczasy w Albanii ceny i dowiedz się, z jakimi wydatkami będziesz musiał liczyć się podczas wycieczki do tego śródziemnomorskiego kraju.
Artur Bowsza 26 czerwca, 2016 Czy podoba wam się Puka?Bardzo nam się podoba. Tak naprawdę nie za bardzo wiemy, jak wygląda Puka, ale nie chcemy urazić ojca naszego gospodarza. Nie wiemy, ponieważ kiedy tu przybyliśmy, była już późna noc. Poza tym przyjechaliśmy na pace ciężarówki, a spod brezentowej powłoki nie było zbyt wiele widać. I nawet gdybyśmy mieli możliwość podziwiania widoków, to wątpię, żeby Puka mogła przypaść nam do gustu. Miasteczka na północy Albanii raczej nie zachwycają. Co innego jest pięknaAlbania ma swój urok, tego nie można jej odmówić. Już wjeżdżając do tego małego, górzystego państwa, mieliśmy okazję przeżyć małe zaskoczenie. Grupka dzieciaków, przesiadujących przy drodze, tuż przy granicy z Macedonią powitała nas płynną angielszczyzną. To nie zdarzało nam się zbyt często podczas podróży przez Bałkany. Znajomość angielskiego w Albanii okazała się dość powszechna, dzięki czemu był to pierwszy kraj na naszej trasie, w którym nie mieliśmy zbyt wielu problemów z trochę, ale to dlatego, że mowę odbierały nam widoki. Trudno rzec, żebyśmy, w czasie naszej wyprawy, nie mieli okazji łechtać naszych nerwów wzrokowych zachwycającymi krajobrazami, jednak w porównaniu z Albanią wszystko, co do tej pory widzieliśmy, blednie. Toczymy się na naszych jednośladach przez zielone góry, poprzetykane tu i ówdzie terasami pól uprawnych. Z czasem, wraz ze wzrostem wysokości, w oddali mienią się śnieżnobiałe Albanii na każdym kroku spotkać można kozy i osiołki… Po drodze mijamy pieszych wędrowców, śpieszących od wioski do wioski, pasterzy wraz ze stadami kóz. Z kozami trzeba uważać, nie raz zdarza się, że rogate zwierzaki nagle wyskakują z przydrożnych krzaków, prosto pod koła roweru. Drobnej rogacizny jest tu w bród, od czasu do czasu mamy okazję obserwować grupki zdziczałych osobników, wędrujących swobodnie po prawie pionowych ścianach skalnych! Poza kozami są jeszcze osiołki, można spotkać je na każdym kroku. W odróżnieniu od ich rumuńskich krewniaków, osły albańskie nie ciągną kopiastych wozów z sianem, nie pozwala im na to ukształtowanie terenu. Zamiast tego noszą pakunki przytroczone do drewnianych miasta i wioskiPodczas podróży mijamy małe wioski, sprawiają wrażenie jakby ktoś na chybił trafił, krzywo powbijał domki w zbocza okolicznych gór. Krzywe, pozbijane byle jak i chwiejące się płoty jeszcze potęgują to wrażenie. W Albanii chyba pierwszy raz w życiu mam okazję podziwiać ogrodzenie wykonane z wiklinowej plecionki. O dziwo, drogę z Kukes w kierunku Szkodry pokonujemy, jadąc po gładkim, nowym asfalcie, po którym nie porusza się zbyt wiele samochodów. Najpopularniejszą marką wydaje się Mercedes, ale mam namyśli modele z lat 80. Podobnie było na Krymie, z tym że tam królowały cudeńka radzieckiej myśli nowe drogi kończą się w miastach, tam równy asfalt znika, a nawierzchnia dróg wygląd jakby doświadczyła serii nalotów dywanowych. Miasteczka prezentują typ architektury podobny do tego, o jakim wspominałem przy okazji Macedonii (co jest w sumie zrozumiałe, biorąc pod uwagę ilu Albańczyków zamieszkuje Jest to kraj pełen przyjaznych ludzi. Wspominałem już o dzieciakach, zagadujących nas na każdym kroku, również dorośli wykazują wiele w restauracji i spotkanie z podróżnikiem z USAW jednym z miasteczek zatrzymujemy się na kawę i piwo, a przytwierdzona do jednego z rowerów, biało-czerwona flaga zwraca uwagę jednego z miejscowych. Pozdrawia nas gromkim co słychać? i wdaje się z nami w rozmowę. Cenaj jest Albańczykiem, a naszego języka nauczył się od żony, Polki, którą poznał, pracując w Wielkiej Brytanii. Dziś jest biznesmenem, prowadzi salon samochodowy na wyspach, na co dzień mieszka z żoną w Polsce, a do ojczyzny przyjeżdża na wakacje. Po krótkiej rozmowie Cenaj nalega, abyśmy udali się nim do pobliskiej restauracji. Wsiadamy na rowery i podążamy za jego czarnym BMW, podskakując na wyboistej drodze. Lokal umiejscowiony jest na brzegu pięknego jeziora i już na pierwszy rzut oka widzimy, że nie jest to miejsce na naszą kieszeń. Mimo naszych stanowczych odmów nasz Albański znajomy upiera się, że postawi nam obiad, a kiedy ze smakiem zajadamy przyniesione nam dania, żegna się z nami, tłumacząc, że naglą go interesy. Wcinam pieczeń z koźliny z frytkami i sałatką, popijając piwem Kugalashe z Tirany. W tym czasie koło lokalu zjawia się kolejny skawiarz: Mike, Amerykanin, który podróżuje przez Bałkany z Mediolanu. On również nie ma ochoty wydawać pieniędzy na posiłek tutaj, jednak zapraszamy go do stołu i zgodnie dzielimy się z nim naszym, bądź co bądź, darmowym posiłkiem. Spotkanie z Osamą, czyli jak trafiliśmy do PukiKolejne spotkanie ma miejsce wysoko w górach, kiedy podróżując drogą z Kukes, w kierunku Szkodry, zatrzymujemy się przy jednym ze źródeł. W wielu miejscach na Bałkanach natknąć się można na wystające ze skał przy drodze rury, z których cieknie świeża, czysta woda. Uzupełniając jej zapas, spotykamy kierowcę ciężarówki, który upewnia nas, że po drodze będziemy mijać wioskę, w której uzupełnimy prowiant. Ruszamy w drogę, jednak kawałek dalej dostrzegamy tę samą ciężarówkę, stojącą na poboczu. Kierowca zaprasza nas, abyśmy zabrali się z nim do jego pace ciężarówki przez góry AlbaniiWłaśnie w ten sposób trafiamy do Puki. Ładujemy się na pakę, gdzie znajdujemy sobie miejsca wśród paczek makaronu, butelek z napojami i worków mąki. Jedziemy tak, w całkowitej ciemności, obijając się na wybojach i starając utrzymać równowagę, kiedy auto wchodzi z zawrotną prędkością w zakręty. Do Puki docieramy po zmroku, kierowca zaprasza nas do siebie w gości. Mężczyzna ma na imię Osama i jest muzułmaninem. W domu czeka na niego młoda żona (tak na oko w naszym wieku, czyli dwadzieścia kilka lat) gromadka dzieci oraz stary ojciec i matka. Zostajemy ugoszczeni przepyszną kolacją, w której trakcie możemy dowiedzieć się nieco więcej o kraju, w którym życie w ubogim krajuOsama ciężko pracuje, wozi towary, które potem sprzedaje mieszkańcom miasteczka. Prawie nie ma go w domu, wolne ma tylko święta, jednak cieszy się, że może pracować na utrzymanie rodziny. Wielu jego rodaków nie ma tego szczęścia, według słów kierowcy blisko 60% Albańczyków nie ma pracy i utrzymują się jedynie z tego, co zdołają wytworzyć w ramach swoich gospodarstw domowych. Wielu młodych zmuszonych jest emigrować za granicę. To tłumaczy zamiłowanie do nauki w albańskim domu i miejscowe zwyczajeKolacja, którą żona przygotowała na powrót męża (wszak nie miała pojęcia o tym, że przybędzie z gośćmi) wydaje się bardzo obfita. Najpierw dostajemy zupę rybną, potem kurczaka z ryżem, do tego kozi ser. Jest jeszcze podwieczorek- ogromny arbuz, ciasto podobne do burka, oraz przedziwne, bardzo słodkie krążki smażone na tłuszczu. W kolacji bierzemy udział my oraz kierowca z ojcem, jego żona oraz matka pozostają w kuchni. Co ciekawe, w czasie posiłku mała córeczka naszego gospodarza uwija się przy stole, przynosząc nowe potrawy, odnosząc puste talerze, sprzątając i dbając o porządek. Kiedy Osama chce zapalić papierosa, wystarczył, że wyciągał paczkę, a w tej samej chwili w rękach dziewczynki pojawia się popielniczka. Dobrze wychowałeś córkę zauważa jeden z nas. Gospodarz, rozparty na krześle, odpowiada z dumą: ona robi to dla własnej przyjemności. Ot szczęśliwa, muzułmańska pomagamy naszemu dobrodziejowi rozładować ciężarówkę. Towary pakowane są w paczki, z których każda zawiera te same elementy. Później paczki trafią do klientów. W rozładunku pomaga cała rodzina, bez względu na wiek i płeć. Wkrótce żegnamy naszych muzułmańskich przyjaciół. Wsiadamy na rowery i opuszczamy Pukę, kierując się w stronę Jeziora Szkoderskiego… Kategoria: Bałkany Tagi: Rowerowe Bałkany 2014 Czy post był pomocny? Kliknij gwiazdkę, by ocenić. Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 2 Brak ocen. Możesz być pierwszy...Udostępnij Post: Artur BowszaCzołem! Jestem twórcą serwisu Życie w Namiocie. Jeżeli podobają Ci się moje teksty, koniecznie zajrzyj tu jeszcze kiedyś. A jeśli pragniesz znaleźć więcej ludzi dzielących pasję do podróży, dołącz do naszej gupy na facebooku: Podróże i Przygoda Zobacz również Misja Korab, czyli jak nie zdobywać górskich szczytówGolem Korab wznosi się na wysokość 2764 m i stanowi najwyższy szczyt dwóch krajów: Albanii i Macedonii. W czasie wyprawy postanowiliśmy zdobyć tę majestatyczną górę... FYROM, czyli MacedoniaFYROM. Taki skrót możemy ujrzeć na mapie w miejscu, gdzie wytyczone są granice kraju, w mowie potocznej określanego mianem Macedonia. Rowerowe Bałkany 2014Bałkany, region położony w południkowo- wschodniej części Europy wyróżnia się specyficzną kulturą, ukształtowaną na przestrzeni dziejów. Latem 2014 roku miałem okazję zwiedzić ten fascynujący zakątek Europy na rowerze. Montenegro, czyli piękna CzarnogóraMontenegro jest najmłodszym dzieckiem byłej Jugosławii. Choć Czarnogóra zajmuje niewielką powierzchnię, to od gór na północy, po wybrzeże przepełniona jest atrakcjami. Nic dziwnego, że rokrocznie przyciąga tysiące komentarz Jeżeli uważasz, że ze wszystkich potraw najlepiej smakuje przygoda, a serce bije Ci mocniej na myśl o kolejnej podróży w nieznane, Życie w Namiocie to miejsce dla Ciebie! Życie w Namiocie na FacebookuBIpsTT.