Krystalicznie czysta woda w której pływają ryby, pełno zieleni, wodospady, skały i kładki dla turystów. Jest po prostu przepięknie. Ryby przyzwyczajone do turystów którzy je karmią wbrew zakazom podpływają, gdy tylko podejdzie się do brzegu. Po jeziorach można poruszać się stateczkiem, autobusami i pieszo. Arleta - autorka bloga końcu postu czekają na Ciebie zniżki na podróże. Kierunek Chorwacja i wiele pytań wokół niej, którą drogę wybrać, czy warto omijać autostrady, czy może lepiej wykupić winiety i nie zastanawiać się nad alternatywą? Czy można dojechać do Chorwacji bez winiet? Czytając informacje w internecie można dostać zawrotu głowy od opinii na ten temat, a sam wuj google maps też ma na ten temat wiele do powiedzenia. Jeśli zastanawiasz się nad trasą do Chorwacji bez winiet i płatnych autostrad to czytaj dalej, właśnie taką drogę wybraliśmy jadąc do Chorwacji. Trasa, którą mieliśmy do pokonania to Katowice-Zagrzeb, a w kolejnych dniach Zadar, Split, Dubrovnik. Wybraliśmy drogę przez Czechy, Słowację i Węgry. W drodze powrotnej z Dubrovnika do Katowic, przejechaliśmy przez Bośnię i Hercegowinę oraz Węgry i Słowację, ale o tym w osobnym poście. Wyjechaliśmy z Katowic całkiem późno, około godziny rano w piątek. Na Czeskiej granicy w Cieszynie byliśmy o Sama nie wiem jakim cudem tyle nam to zajęło, ale wysyłka ostatnich przesyłek w maju nie mogła czekać, podobnie jak ostatnie drobne zakupy i podrzucenie zapasowych kluczy z mieszkania do rodziców, na wypadek gdybyśmy zapodziali je na wyjeździe (nie zdarzają nam się takie rzeczy, ale biorąc pod uwagę zmianę noclegu co dwa dni, wolimy nie mieć spiny po powrocie). PS. Planujesz zwiedzić Jeziora Plitwickie? Koniecznie przeczytaj mój praktyczny przewodnik 2019. Przejeżdżając przez granicę z Czechami, momentalnie poczułam się jak w innym wymiarze. Cały stres związany z wyjazdem przygotowywanym w jeden dzień minął (tak- dokładnie tyle minęło od decyzji do ruszenia w drogę). Tuż za granicą przywitały nas sielskie klimaty. Piękne doliny, góry z rozsypanymi na nich domkami, konie, owce i krowy, a nawet kury chodzące po chodnikach. Sielsko do potęgi. Spokój, którym przywitały nas Czechy i Słowacja zakłóciły dopiero większe miasta takiej Zilina, a tutaj trasa była równie przyjemna, choć widoki inne. Pora na drugie śniadanie tak btw, musli od teściowej w sam raz z jogurtem. W podróży warto korzystać z tej wielowalutowej karty, którą obsługujemy w całości z aplikacji mobilnej. Jest to najczęściej polecana – nie bez powodu- karta dla i przez podróżników. Zapewnia najkorzystniejszy kurs walut, wszystkie w jednej aplikacji i z jedną kartą. Granicę ze Słowacją przejechaliśmy kilka minut przed a około byliśmy w Zilinie, który przejechaliśmy w całości dwupasem biegnącym przez miasto. Przed nami stale widzieliśmy góry. Mam wrażenie, że Słowacja to same górki i pagórki po tej trasie. Soczystą zieleń, która wprost wdzierała się do samochodu urozmaicały nam kanarkowo, a w zasadzie rzepakowo żółte pola. Ta droga do Chorwacji zdecydowanie nie jest najszybsza, ale nominują ją do miana najładniejszej drogi do Chorwacji, do tego zupełnie darmowa. Niech (nie) zdziwią was przejazdy przez góry i przepiękne widoki. Drogi na Słowacji niewiele różnią się stanem od tych w Czechach. Nawiasem mówiąc, stan czeskich autostrad, które pamiętamy z zeszłego roku, zniechęcił nas to jazdy przez Czechy i Austrię. Jadąc do Wiednia trafiliśmy na taką ilość zwężeń i robót drogowych, że nie chcieliśmy ponownie w to wchodzić, zwłaszcza że ten stan w Czechach utrzymuje się od bardzo długiego czasu. Z czystym sumieniem stwierdzam, że zdecydowanie bardziej wolę trasę przez Słowację. Hotele, apartamenty i inne miejsca noclegowe rezerwuję tutaj. Rzecz, która już mnie nie dziwi, ale niektórych może niemiło zaskoczyć, to ilość stacji benzynowych i dostęp do WC. Stacje benzynowe w Czechach czy na Słowacji nie są tak wypasione jak w Polsce, ich poziom nawet nie dorównuje do naszych znanych stacji z orłem czy z innym słoneczkiem. Masz potrzebę? Nie odkładaj jej na następną stację, tankuj na najbliższej i załatw swoje potrzeby, bo na kolejną szansę możesz czekać bardzo długo. Jeśli za toaletę musisz zapłacić w automacie, to weź rachunek - zazwyczaj jest to bon na tą samą kwotę, do wykorzystania przy płatności za paliwo czy zakupie kawy. Na Słowacji obowiązuje euro, także drobne eurocenty z poprzednich wakacji bardzo się przydają. Im bliżej w stronę granicy Węgier, tym bardziej płaski krajobraz rozciągał się wokół nas. Wsie i małe miasteczka z przedziwnymi klimatami. Najbardziej zdziwiła nas, i to dwukrotnie w tej samej okolicy, sytuacja jak na zdjęciu poniżej: przystanki autobusowe i tuż przy nich stare cmentarze, bez ogrodzenia, stojące niemal przy drodze. Na moim instagramie @arletaadamska mam relacje z wyjazdów i całkiem fajne zdjęcia z podróży po Polsce i Europie. Czas na kawę za 1 euro i rogala francuskiego z czekoladą za 0,5 euro. Ceny benzyny na Słowacji są sporo wyższe od cen w Polsce. Za litr benzyny na Słowacji zapłacisz średnio 1,3 euro w małej miejscowości (maj 2019). Kawa tu tańsza od benzyny, u nas jest na odwrót. Witamy na Węgrzech o Granicę przejechaliśmy w miejscowości Komarom. Przejście graniczne to piękny most na rzece. Obowiązujące ograniczenia prędkości na Węgrzech znajdziesz na zdjęciu poniżej. Na Węgrzech obowiązuje waluta forint. Mówiłam, że karta wielowalutowa, bez potrzeby otwierania kont w danej walucie może się przydać? Z czystym sumieniem polecam tą kartę. Za litr benzyny w okolicy granicy zapłacisz 400 frt(maj 2019) Jeśli myśleliście, że czeskie i słowackie nazwy są zabawne, to poczekajcie na węgierskie, to dopiero jest ubaw! Droga nie jest już tak ładna i szeroka jak w pierwszej części trasy, widoki również, za to trasa jest w zasadzie pusta i mijamy nieliczne samochody na Węgierskich wsiach. Niestety zmieniła się też pogoda i teraz podróżujemy po całkiem chłodnych i pochmurnych Węgrzech. W drodze mijamy całkiem sporo przejazdów kolejowych, które niestety są wg mnie słabo oznakowane, bardzo łatwo przeoczyć znaki, aż tu nagle znajdujesz się na niestrzeżonym przejeździe, uważajcie na to. Wsie na Węgrzech, przez które przejeżdżamy, wyglądają w zasadzie tak samo jak polskie. Zdecydowana większość z nich to główna ulica, z blisko zlokalizowanymi domkami i kościołem mniej więcej w środku ulicy, kilka sklepików, cmentarz i bocianie gniazdo (serio! takiej ilości bocianów w jeden dzień jeszcze nie widziałam). Większe wsie mają szkoły i małe parki z ławkami. To, co mnie urzeka na węgierskich wsiach to różnorodność i historia wypisana na domach, mam wrażenie że niektóre mają bardzo wiele do opowiedzenia, a my tak niewiele czasu aby je zauważyć. Chodź na PRIV Raz w tygodniu dam Ci znać o niepublikowanych pomysłach na podróże, lasty i weekendowe wypady. Zdjęcia domów nie są tymi wybranymi z jakiegoś względu, po prostu te nadają się do pokazania, ze wszystkich, które zrobiłam z auta. O godzinie wjechaliśmy na chwilę (dosłownie 10 minut) na terytorium Słowenii, w zasadzie nieplanowanie, ale kolejny kraj zaliczony niestety… Niestety bo ten krótki odcinek przypłaciliśmy mandatem w wysokości 125 euro za 19 km przekroczonej prędkości. Na odcinku obok autostrady, na którym ani miasta ani ograniczenia do 50 nie widzieliśmy. Najwyraźniej to ulubiony odcinek policji, nawet nie wiemy kiedy do nas mierzyli i polowali na te 70 km na godzinę. Wiemy jedno, mandaty są tu koszmarnie drogie, nie polecam, 19 km kosztowało nas 500 zł, więcej niż koszt dojazdu do Chorwacji i powrót. Jeśli chcesz wybrać trasę bez opłat do Chorwacji ze względu na płatne drogi, to nie polecam. Kup winiety na Słowację, Węgry, ewentualnie Słowenię czy Austrię i jedź autostradą, ponieważ jak doświadczenie pokazuje, chwila nieuwagi, a nawet totalnej nieświadomości że w polu obowiązuje 50 a nie 70 i bęc, płacisz jak za zboże. Przejechaliśmy aż do Słowenii bez kontroli, bez policji na drogach, ledwo w ogóle spotykaliśmy auta na Węgrzech, a tu taka niespodzianka. Wjechaliśmy do Słowenii w zasadzie tylko, aby zapłacić ten całkiem spory mandat (Boże Bożenko co to w PL trzeba narobić, aby taki dostać?!). Policjant nie miał taryfy ulgowej dla obcokrajowców etc. a strzelał z suszarki, które w PL są nielegalne… ale tu? Kto by się z nim kłócił po „slovensko” lub niemiecku? Nie my. Chociaż wymyślałam co mogłam, łącznie ze sprawdzaniem czy taryfa którą podał policjant jest prawdziwa. TIP: Pamiętaj o ubezpieczeniu. To jedyna rzecz, z której nikt nie chciałby korzystać w podróży, i jedyna którą tę podróż może uratować. Oprócz karty EKUZ, wykupuję prywatne ubezpieczenie za kilkadziesiąt zł i podróżuję bez stresu. Sprawdź najlepsze opcje dla swojej podróży tutaj. witamy w Chorwacji! Na granicy Słoweńsko-Chorwackiej czekała nas kontrola, szczerze mówiąc, po mandacie który przed momentem dostaliśmy miałam już roztrzęsione ręce, patrząc jak słoweński policjant sprawdza na boku auta (nasze jest ok, ale mimo wszystko…). Kilka minut czekania, dwukrotna kontrola dokumentów i jesteśmy w Chorwacji, uf. Do celu, czyli do Zagrzebu została nam ponad godzina trasy. Koszt benzyny w Chorwacji na jednej z pierwszych stacji, które spotkaliśmy to 10,14 / 10,21 kun chorwackich za litr. Radary w Chorwacji są niepozorne i bez uprzedzenia, nie dociskajcie niepotrzebnie gazu. Drogi piękne, równe, malownicze, aż chce się jechać dalej. Koniec drogi do Chorwacji przywitał nas przepięknym zachodem słońca i wbrew prognozom pogody, bezchmurnym niebem. To chyba jedyne co pozwoliło mi w miarę szybko zapomnieć o mandacie ze Słowenii. Kiedy otworzyłam okno w samochodzie, to moją pierwszą reakcją było WOW jak to powietrze pachnie! Nie wiem, czy to zasługa aktualnie kwitnącego wszystkiego i wszędzie, czy po prostu urok Chorwacji, a może odmiana od ciężkiego węgierskiego powietrza, które pełne było pyłu, jak z kopalni odkrywkowej (mój mąż tego nie czuł, ja mam wrażliwe śluzówki, węch i te nosowe sprawy). Dojazd do Zagrzebia jest bardzo przyjemny, o ile przyjemny może być wjazd do stolicy. Chorwaci jeżdżą bardzo, ale to bardzo ostrożnie, na drodze czujemy się z nimi bezpiecznie. W piątkowy wieczór centrum stolicy było mocno zatłoczone, czego można było się spodziewać, natomiast przez sobotę i niedzielę było już całkiem luźno, zarówno w ciągu dnia jak i wieczorem (za to z parkingami gorzej). Droga do Chorwacji bez winiet i opłat: Katowice (Polska)Cieszyn (Polska-Czechy)Cadca (Słowacja)Zilina TepliceRajecPrievidza ?Novakydroga 64 NitraSkycov511 VrableSlepcanyPavlov DvorKomaromKisberPapaVid8 Egyhazashollos86 drogaKalocfaLendava-Lendva (Słowenia)Puscine (Chorwacja)Luzan BiskupeckiZagrzeb (droga z pominięciem autostrady) „Postav se sen” i tak oto spełniliśmy kolejne podróżnicze marzenie. Gdzie wynajmuję noclegi na wyjazdach? Hotele, apartamenty i inne miejsca noclegowe rezerwuję tutaj. Polecane posty: Jeziora Plitwickie Chorwacja: cennik, zwiedzanie, trasy, noclegi. Przewodnik praktyczny po Jeziorach Split atrakcje: co warto zobaczyć w Splicie? Noclegi, ceny, plaże, Trogir: co warto zobaczyć? Noclegi, zwiedzanie, plaże, atrakcje. Przewodnik Makarska Chorwacja: noclegi, ceny, atrakcje. PodsumowanieNazwa artykułuPolska Chorwacja bez winiet i autostrad. Chorwacja Chorwacja i wiele pytań wokół niej, którą drogę wybrać, czy warto omijać autostrady, czy może lepiej wykupić winiety i nie zastanawiać się nad alternatywą? Czy można dojechać do Chorwacji bez winiet? Autor Nazwa Logo Auora Post zawiera linki afiliacyjne, które pozwalają mi opłacić bloga i tworzyć darmowe treści. Dziękuję za zaufanie!Arletaautorka bloga nadzieję, że ten post Ci pomógł. Udostępnij go, skomentuj, polub w social mediach. Na instagramie mam całkiem fajne zdjęcia z NA PRIVRaz w tygodniu dam Ci znać o niepublikowanych pomysłach na podróże, lasty i weekendowe wypady. © Copyright 2021 - Arleta Adamska - All Rights Reserved Homestay Kapl位于Ledinek,配备带免费WiFi的花园景客房,配备免费自行车和花园。这家公寓配有免费私人停车位。客人可以在周边地区体验滑雪和骑行等活动。 这家公寓配有4间卧室、带微波炉和冰箱的厨房以及1间带淋浴设施、拖鞋和洗衣机的浴室。住宿配备毛巾和床上用品。 Podczas tych wakacji obraliśmy kierunek – Chorwacja. Byliśmy tam też rok temu z niespełna 4 miesięcznym Leosiem, jednak jeszcze nie udało nam się opublikować wpisu z tej wycieczki co obiecujemy nadrobimy. Ze względu jednak na nietypowość tego lata i niepewną sytuację na świecie postanowiliśmy wypuścić pierw ten artykuł ze względu na najświeższe wiadomości. Jak wiadomo pandemia na świecie powoduje wielkie utrudnienia w organizacji podróży i sytuacja jest na tyle dynamiczna, że postanowiliśmy wybrać miejsce, z którego w przypadku pogorszenia moglibyśmy wrócić w jeden dzień. Dlaczego akurat wybraliśmy Chorwację? Decyzja była bardzo spontaniczna. Urlop mieliśmy zaplanowany na konkretny termin bez możliwości zmiany i celowaliśmy w polską część Bieszczad. Niestety na tydzień naszego pobytu miało być tam załamanie pogody i przez 5 bitych dni miało padać… Góry + deszcz + dziecko = nic ciekawego. Z tego powodu zaledwie dwa dni przed wyjazdem musieliśmy skorygować nasze plany. Szybkie poszukiwania noclegu na popularnym bookingu nie przyniosły rezultatu, ponieważ 500 zł / dobę za nocleg nie wchodził w grę, dlatego padło na Airbnb, z którego jeszcze nie korzystaliśmy – a to błąd, ponieważ jeżeli poszukujecie apartamentu lub domku to oferty z tego portalu są bardzo zachęcające. Po kilku godzinach wertowania ofert i wyszukiwaniach pod kątem cena/jakość znaleźliśmy swoje lokum w pobliżu miejscowości Senj za ok. 300 zł / dobę. Mieliśmy więc już miejsce punktu docelowego a teraz pozostało nam zaplanowanie trasy. Postanowiliśmy robić ją na dwie części i zatrzymać się jeden dzień w Węgrzech nad słynnym jeziorem Balaton. Wyjazd z Polski do Chorwacji - przystanek jezioro Balaton i miejscowość Balatonlelle Swoją drogę do chorwackiego miasta Senj postanowiliśmy rozbić na dwie części. Wyruszyliśmy około 22:30 mając na względzie to, że Leoś o tej godzinie szybko zaśnie i nie chcieliśmy mu tym samym zaburzać rytmu dnia. Dzięki temu mogliśmy bez większych „protestów” przejechać większość trasy na Balaton i spędzić jeszcze cały dzień nad jeziorem. Oczywiście jazda nocna nie należy do łatwych dla kierującego pojazdem, dlatego prosimy Was bardzo o rozwagę. Po poczuciu najmniejszych oznak zmęczenia zamienialiśmy się za sterami naszego samochodu, dzięki czemu zawsze jeden z nas był w miarę wypoczęty i mógł w skupieniu prowadzić. Całość trasy zakładała przejechanie około 700 kilometrów w czasie 8 godzin, przez Czechy ( Ołomuniec > Brno) i Słowację (Bratysława).Winiety przejazd przez Czechy i SłowacjęW tym miejscu warto wspomnieć o konieczności wykupienia winiet na czas przejazdu przez Czechy i Słowację. Pierwszą z nich można zakupić na większości stacji benzynowych w Czachach. Koszt 10-cio dniowej winiety to ok. 54 zł (310 Kc), za którą należy zapłacić w lokalnej walucie (lub kartą). Do wyboru jest jeszcze opcja miesięczna (ok. 74 zł) lub roczna w kwocie 255 zł. Przy zakupie winiety przygotujcie swój numer rejestracyjny pojazdu, który będzie trzeba wpisać na nalepkę, którą należy przykleić na szybę. Co ciekawe, rząd czeski planuje wprowadzić elektroniczne winiety w 2021 roku, dzięki czemu nie będzie już trzeba przyklejać nic na szybkę, ponieważ późniejsze usuwanie tych naklejek nie należy do łatwych i przyjemnych. Pamiętajcie, że czas winiety jest DNIOWY a nie godzinny, dlatego jeżeli kupicie winiętę np. o godzinie 23:00 to winieta kończy się z początkiem dnia (czyli do 23:59 Warto więc zaplanować sobie podróż tak, że jak wyjeżdżacie nocą to do Czech dotrzeć po północy by nie tracić dnia wymagane są także na Słowacji, ale sytuacja ma się trochę inaczej. Winietę możemy kupić online przez stronę (bezpośrednio tutaj) lub w automacie na stacji paliwowej (automat ma wgrany język Polski do wyboru). Tak więc polecamy zakup takiej winiety elektronicznie, ponieważ zaoszczędzicie przy tym trochę czasu. Kosz 10 dniowej winiety to 10 euro, 30-dniowej 14 euro zaś roczna winieta 50 euro. W tym wypadku nie ma naklejek i nie trzeba brudzić naszym miejscem postojowym zostało miasteczko Balatonlelle, w którym udało nam się upolować bardzo tani nocleg ze śniadaniami i blisko jeziora – Oliver Inn za kwotę ok. 84 zł / noc. Za taką cenę otrzymaliśmy pokój około 15 m2 z dwoma piętrowymi łózkami i jednym pojedynczym, który spełniał jeden podstawowy wymóg – był czysty. Luksusów nie można się w takiej cenie spodziewać, ale jeżeli pamiętacie obozy szkolne, sportowe etc. to właśnie jest tego stylu obiekty. My i tak większość czasu spędziliśmy na zwiedzaniu i nad wodą, dlatego jesteśmy z niego bardziej niż zadowoleni. Czego się obawialiśmy to śniadanie, które było wliczone w cenę. Okazało się jednak, że było smacznie i było to standardowe śniadanie w stylu open buffet – były więc kiełbaski, bułeczki, chleb, wędliny, szynki, warzywa i owoce. Każdy mógł się najeść do syta. Zwiedzanie Balatonlelle w jeden dzień - główne atrakcje miasteczka Będąc przez ten krótki okres czasu w Balatonlelle postanowiliśmy poznać je najlepiej, jak się da. Na miejsce dotarliśmy koło godziny 9:00 rano, tak więc mieliśmy praktycznie cały dzień do wykorzystania nad Balatonem, w okolicy którego mogliśmy gościć po raz pierwszy w życiu. Pierwsze wrażenie? O kurcze… kawał jeziora!Balaton to jedno z największych jezior w Europie posiadających długość wybrzeża równą prawie 230 kilometrom. Chociaż jest rozległe, to jest ono bardzo płytkie. Z danych statystycznych jego średnia głębokość to zaledwie 3 metry. Mogliśmy poczuć to na własnej skórze, ponieważ żeby zanurzyć się po przysłowiowy pępek musieliśmy wejść daleko w zaparkowaniu samochodu pod ośrodkiem udaliśmy się nad brzeg Balatonu w poszukiwaniu jakiejś małej plaży, na której mogliśmy zjeść śniadanie i odpocząć trochę po podróży. Znaleźliśmy ją dość szybko, około 300 metrów od naszego ośrodka. Po krótkim plażowaniu poszliśmy zwiedzić turystyczną część miasta, czyli dużą plażę miejską znajdującą się zaraz przy małym parku wodnym. Wydaje nam się, że właśnie to miejsce uchodzi za plażowe centrum Balatonlelle sądząc po zagospodarowaniu przestrzennym (duże place zabaw, szeroka plaża, duże otwarte przestrzenie, restauracje i pełno budek z pamiątkami). Pierwsze co przykuło naszą uwagę był mały park wodny zlokalizowany po wschodniej części placu. Wstęp na teren atrakcji jest płatny (1490 forintów ( zł) bilet ulgowy oraz 1990 forintów (ok 25 zł) osoba dorosła). Kilkadziesiąt metrów dalej znajduje się rozbudowany plac zabaw dla dzieci z instrumentami muzycznymi mającymi postać specjalnie zaprojektowanych dzwonków, rur, cymbałków tego miejsca jest piaszczysta plaża, która zazwyczaj jest mocno oblegana przez turystów. My mieliśmy szczęście lub sytuacja spowodowana pandemią wpłynęła na znacznie mniejszą ilość plażowiczów, ponieważ obyło się bez nadmiernego tłoku. Każdy mógł znaleźć miejsce dla siebie nie siedząc ramię w ramię z w pobliżu, warto zwiedzić pobliską przytań oraz statek Balaton pełniący formę mini muzeum. My jednak zbyt długo nie poświęciliśmy mu czasu, ponieważ przyciągała nas inna atrakcja dumnie wznosząca się ponad miastem – wieża widokowa zlokalizowana na pobliskim wzgórzu mająca kształt kuli. By dostać się na nią musieliśmy zawrócić i odejść od brzegu Balatonu. Na wieżę można dostać się zarówno wózkiem (trochę dłuższa droga) lub za pomocną schodów zlokalizowanych przy kościele. Z wiadomych powodów musieliśmy wybrać dłuższą trasę i nadrobić około 10 minut drogi. Jak się przekonaliśmy podczas wejścia na wieżę widokową, miasteczko bardzo ciekawie poradziło sobie z zagospodarowaniem przestrzeni wzgórza i urządziło istny park rozrywki dla turystów poszukujących adrenaliny. Znajdziecie tam między innymi rozbudowany parki linowy, ściany wspinaczkowe, tor do zjeżdżania saneczkami oraz mniejszy tor ze sliderami (tzw. oponkami). Wstęp do wszystkich atrakcji na obiekcie jest płatny. Wstęp na wieżę widokową to koszt 4 zł (300 ft). Podsumowanie pobytu nad Balatonem Pomysł spędzenia jednego czy dwóch dni nad Balatonem jako przystanku do Chorwacji to dobry pomysł do osób podróżujących z rodziną (w szczególności z małymi dziećmi). Sam Balaton zachwycił nas swoim mikroklimatem i sielską atmosferą. Jedyny mankament jaki zauważyliśmy to tory kolejowe, które ciągną się bardzo blisko brzegu. Trzeba mieć je na uwadze, ponieważ przejeżdżające pociągi nie należą do najcichszych i warto by nie zamówić noclegu w pobliżu poszukujecie jakiegoś dobrego miejsca na obiad, to my polecamy pizzerię znajdującą się kilkaset metrów za ośrodkiem, w którym nocowaliśmy. Pizzeria Giovanni to włoska pizza, która bardzo przypadła nam do gustu. Cienkie ciasto, dobre składniki i niewygórowana cena, jak przy restauracjach nad jeziorem. Sytuacja covidowa. Podczas przejazdu zatrzymywaliśmy się wyłącznie na stacjach paliwowych i stosowaliśmy środki zapobiegawcze jak w Polsce (maseczka + dezynfekcja). Czechy i Słowacja oraz Węgry stosują podobną politykę, tak więc obowiązkowo musicie mieć ze sobą maseczki w sklepach i stacjach. Nad samym Balatonem zauważyliśmy rozmycie reżimu covidowego. Tak naprawdę to ludzie zachowywali się, jakby w ogóle go nie było. Ciasno stali w kolejkach do atrakcji, na plaży nie było tłoczno, co też przekładało się na to, że jednak ludzie trzymali jakiś dystans. Warto podczas każdej wycieczki używać swojego rozumu i minimalizować potencjalne ryzyko niż je podajemy także interaktywną mapę z zaznaczonymi miejscami, które udało nam się odwiedzić oraz gdzie nocowaliśmy. Mamy nadzieję, że nasz wpis o Balatonie przyda Wam się jako porada, jak rozbić wyjazd do Chorwacji na dwie części lub zachęci Was do odwiedzenia tego miejsca na jesteście ciekawi, jak wyglądała druga część naszej podróży to sprawdźcie wpis: Wakacje w Chorwacji okolice miasteczka Senj w formie miniprzewodnika.
Dozwolona prędkość samochodu osobowego w terenie zabudowanym wynosi 50 km/h, na drogach krajowych, w obszarze niezamieszkałym - 100 km/h, zaś na autostradach - 130 km/h (z przyczepą 100 km/h). Minimalna prędkość na autostradzie lub drodze szybkiego ruchu to 50 km/h. Dopuszczalna dawka alkoholu we krwi wynosi 0,80 promila.
Zakwaterowanie w dzielnicy Varaždin. Średnia cena/noc: 272 zł. 9,7 Wyjątkowy 72 opinii. Apartament bardzo wygodny, aneks kuchenny dobrze wyposażony. Duży plus za dużą lodówkę z zamrażalnikiem, co przy noclegu tranzytowym ma ogromne znaczenie, gdy wiezie się ze sobą jedzenie w lodówkach z wkładami do zamrażania.
Koniecznie dajcie też znać, jakie miejsca w Chorwacji polecacie na takie wyprawy. Artykuł powstał we współpracy z firmą wypożyczającą nowe luksusowe kampery CamperyASONE – https://camperyasone.pl/. Wrzesień w Chorwacji - ruszamy kamperem do Chorwacji. Zapraszamy, mamy dla Was kilka pomysłów na Chorwację poza sezonem - Chorwacja Jadąc samochodem na wakacje do Chorwacji warto zatrzymać się w drodze na przerwę. Nocleg na trasie nie musi być tylko koniecznością związaną z regeneracją, ale też okazją do odwiedzenia ciekawych miejsc. Oto miasta, które warto zobaczyć w drodze do Chorwacji, planując podróż własnym środkiem transportu. XeLdv.
  • 6dbpx4p4cq.pages.dev/199
  • 6dbpx4p4cq.pages.dev/322
  • 6dbpx4p4cq.pages.dev/264
  • 6dbpx4p4cq.pages.dev/8
  • 6dbpx4p4cq.pages.dev/228
  • 6dbpx4p4cq.pages.dev/282
  • 6dbpx4p4cq.pages.dev/13
  • 6dbpx4p4cq.pages.dev/74
  • 6dbpx4p4cq.pages.dev/247
  • nocleg w drodze do chorwacji